Hej ho, kręciłam chwilę temu koniczynowy krem dla mamy -> klik (który bardzo sobie chwali, mówiąc w nawiasie), a teraz postanowiłam skomponować coś odpowiedniego dla potrzeb mojej cery - nawilżyć i zadziałać przeciwtrądzikowo. Sporo czytałam i myślałam nad recepturą i doszłam do wniosku, że lawenda i olej ze słodkich migdałów sprawdzą się idealnie przy cerze mieszanej.
Potrzebne nam:
- łyżeczka suszonych kwiatów lawendy
- 1/4 szkl. wrzątku
- łyżka euceryny
- łyżeczka gliceryny
- łyżka oleju ze słodkich migdałów
Zaczynamy:)
1. Lawendę zalewamy wrzątkiem na 20 minut. Po tym czasie napar odcedzamy i odstawiamy do przestygnięcia.
Wybór lawendy, jak już wspomniałam, nie jest przypadkowy. Znajdziemy ją w wielu kosmetykach przeciwtrądzikowych. Dzięki niej krem zadziała na skórę oczyszczająco, poprawi jej ukrwienie, wspomoże leczenie trądziku. Cała moc tkwi w jej kwiatach, które zawierają sporo olejku eterycznego bogatego w cenne składniki i związki mineralne. Lawendę firmy Kawon nabyłam w sklepie zielarskim - za jakieś 3 zł dostajemy jej 50 g.
2. Jako "bazy" użyłam gliceryny z euceryną - wrzuciłam je do moździerza, dolałam olej ze słodkich migdałów i zmieszałam wszystko dokładnie. Gliceryna i euceryna nawilżą, natłuszczą skórę, i zatrzymają wodę w jej głębszych warstwach. Z kolei olej ze słodkich migdałów to 'złote cudo': zawiera kwas oleinowy, linolowy oraz szereg witamin: A, B1, B2, B6, D i E. Wspaniale nawilża i koi cerę suchą, podrażnioną, alergiczną.
3. Następnie tak samo jak i poprzednim razem, czyli pomału, po łyżce, dodałam napar z lawendy, ucierając każdą jego porcję tak długo, aż składniki dokładnie się złączyły.
Drodzy Państwo, krem gotowy. Konsystencja wyszła całkiem fajna. Przekładamy do wyparzonego pojemniczka i przechowujemy w lodówce.
Chciałabym obliczyć jaki jest koszt zrobienia takiego kremu, ale wymagałoby to skomplikowanych obliczeń (ile kosztuje łyżka oleju, łyżeczka lawendy itd). Jak się pewnie domyślacie, będą to groszowe sprawy, na pewno nie przekroczymy 5 złotych. Tym ekonomiczniej, że wszystkie produkty miałam "na stanie" i niczego nie musiałam kupować specjalnie.
Tak się prezentuje gotowy krem :) |
Kto kręci samodzielnie kremy? Łapy do górrry :)
buziaki, Ania
buziaki, Ania
Muszę sama ukręcić taki krem z Twojego przepisu :D Czekam na coś mega nawilżającego dla wysuszonej skóry :) Bardzo podobają mi się takie wpisy - lista składników, wykonanie krok po kroku i piękne zdjęcia ! :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aga, coś nawilżającego też się na pewno pojawi, dopiero się rozkręcam z tym kręceniem!:D
UsuńChętnie bym taki ukręciła :)
OdpowiedzUsuńNie lubię się tak bawić, ale lubię kremy lawendowe dlatego bardzo częsta wracam do lawendowego kremu Fitomed ;)
OdpowiedzUsuńja tam się boję że eurycyna mnie zapcha:(
OdpowiedzUsuńTeż się tego obawiam ale próbuję ;) najwyżej odstawię;)
Usuńno bo podobno nie każdego to samo zapycha:) powodzenia
Usuńale mam ochotę ukręcić sobie takie cudo, jak tylko znajdę czas to czemu nie:)
OdpowiedzUsuńJa mam cerę suchą, ale podeślę link mojej przyjaciółce. Dla niej ten krem powinien być idealny :)
OdpowiedzUsuńMoże akurat jej podejdzie ;) a za nawilżający do suchej cery też się pewnie zabiorę w przyszłości ;)
UsuńJa mam cerę mieszaną, w kierunku tłustej. Również często kręcę sobie własne kremy :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam własnego kremu :)
OdpowiedzUsuńMoże spróbuj kiedyś, to na prawdę fajna sprawa ;)
UsuńMam właśnie cerę mieszaną, więc chętnie bym przetestowała taki kremik, może kiedyś sama go zrobię :)
OdpowiedzUsuńNadal jestem pod wrażeniem Twoich zdolności :) A tak przy okazji to uwielbiam lawendę :) Zasadziłam ją u siebie w ogródku także latem pachnie mi pod oknem <3
OdpowiedzUsuńDzięki śliczne Gosia :) też bardzo lubię zapach lawendy, chyba muszę i ja zasadzić :D
UsuńZrobiłaś to tak przejrzyście, że aż naszła mnie ochota na taki krem :) Muszę tylko skombinować składniki, bo mam tylko olej z migdałów :P
OdpowiedzUsuńCo do Twojego postu u mnie: bardzo dziękuję :) Bardzo bym chciała zrobić gadżet obserwatorów, ale blog jest przypisany do mojego prywatnego profilu G+. Czy wiesz może, czy jeśli stworzę nowy profil G+, to będę mogła przypisać już istniejący blog właśnie do niego?
PS2. Mamy naprawdę sporo wspólnego - ja też dopiero od niedawna (jakieś 3 lata) pożegnałam się z trądzikiem (byle na zawsze!) :) Próbowałam wszystkiego, by go zwalczyć - przez wieeeeeeele lat. W końcu pomogła mi Izotretynoina. Jednak bardzo zniszczyła mi włosy i paznokcie - to i to dopiero od niedawna zaczęło się "odbudowywać"... :)
Cieszy mnie niezmiernie, że Cię zainspirowałam, mam nadzieję, że Ci podejdzie kremik:) sama jeszcze nic nie jestem w stanie o nim powiedzieć po 3 dniach stosowania, ale nawilża fajnie. Zresztą mi może pasować, a Tobie nie - wiesz jak to jest;)
UsuńCo do spraw technicznych, to niestety jestem zielona i nie dam rady Ci pomóc:( sama co chwilę mam tu jakieś problemy i wątpliwości, tak to jest jak technologia zawita pod strzechy :P
Izotretynoinę to aż musiałam wygooglować, bo nie miałam pojęcia co to! Oby Ci się efekt utrzymał,a włosy i pazurki z Twoją wiedzą o pielęgnacji szybko się odbudują na pewno:) pozdrawiam!
Prześliczne zdjęcie na początku posta! :)
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu :)
Usuńhm hm...tak sie zastanawiam ..:D jakim cudem połączyłaś ze sobą tłuszcz z wodą, jeśli nie dodałaś emulgatora?:D albo ja czegoś nie widzę :)
OdpowiedzUsuńi jak długo ucierałaś ten kremik?:D
Muszę przyznać, że z zaciekawieniem ten komentarz przeczytałam, bo dopiero zaczynam z tymi kremami i mam jeszcze małą wiedzę na ten temat. :) nie dodałam emulgatora, bo szczerze mówiąc nie pomyslałam jakoś o tym, robiłam wcześniej krem nie wiem czy widziałaś (http://annemilia.blogspot.com/2014/11/krem-dla-mamy-krecimy-krem.html ) z przepisu z książki gdzie łączyło sie właśnie olej i napar bez emulgatora i w tym lawendowym kremie na tym bazowałam . :) I wiesz, faktycznie nie cały napar połączył się z resztą, odrobinę musiałam odlać, myślisz, że z emulgatorem połączyłyby się całkowicie wszystkie składniki? dziękuję za ten komentarz :)
Usuńkremik dla mamy widziałam też :)
UsuńJak ja robiłam z emulgatorem (naturalnym - woskiem pszczelim) to też całe mi się nie połączyło, też troszkę odlewałam, ale to może dlatego, że nie ucierałam za długo :D
Natomiast poczytałam coś w necie i w sumie znalazłam coś takiego, że gliceryna łączy się z tłuszczami (tworząc trójglicerydy). Jeśli jednak nie przyłączy trzech łańcuchów tłuszczowych - może przyłączyć np. 1 łańcuch tłuszczowy i 2 cząsteczki wody. Działa więc lekki emulgator :D A Ty dodawałaś glicerynę :)
Natomiast konsystencja wyszła Ci genialna :) Az wypróbuję Twojego sposobu :D
No proszę, ale wyszperałaś informacje! Śliczne dzięki, jesteś wielka! :D
UsuńKocham lawende :) a krem z niej zrobiony to dla mnie mistrzostwo swiata :)
OdpowiedzUsuńA zamiast euceryny co można dodać żeby zachować proporcje i emulgatorowosc! ?
OdpowiedzUsuńWitam zamiast eurecyno co można innego dodać?
OdpowiedzUsuń