Ciao! Oto są - moje kolejne mydlane zmagania. Tym razem na warsztat poszły fusy z kawy i wiórki kokosowe, zatem mydełka winny nam służyć do peelingowania. Oprócz tego myją i nawilżają - czego można chcieć więcej od mydła? Ba, kawowe na dodatek pięknie pachnie! A oto jak przebiegał wyrób...
Mydło kawowe - składniki:
- 1/3 kostki mydła szarego
- masło kakaowe
- fusy z kawy
- trochę wody
Mydełko topimy w kąpieli wodnej (wcześniej ścieramy je na tarce). To mydełko robiłam jako ostatnie z trzech, które tego dnia przetopiłam i w końcu doczekałam momentu kiedy rozpuściło się całe. Dlatego wyszło ładniutkie, bez grudek, nie wygląda jak styropian:P W trakcie topienia dodałam ze dwie łyżki fusów z kawy (im dacie więcej tym bardziej peelingujące będzie), tyleż samo masła kakaowego, i oczywiście dolewałam wody. Ciężko określić dokładnie ile jej dolałam, bo odbywało się to metodą 'na oko'. Musicie jakoś sami to wyczuć;)
Jak już mamy taką piękną masę jak na zdjęciu powyższym, mydełko wylewamy do foremki. O ja genialna, wykorzystałam w tym celu pojemnik po pinezkach do tablicy korkowej, dzięki któremu mydło uzyskało bardzo przeze mnie pożądany kształt prostokąta, gładkiego ze wszystkich stron ('foremka' zamykana)! Idealnie.
Poniesiona ułańską fantazją, dno foremki wyłożyłam ziarnami kawy. Myślałam, że doda to mydełku niezapomnianego uroku, jednak oczekiwania nie pokryły się z rzeczywistością. Mimo to, jest piękne na swój sposób i cudownie pachnie kawą - tego nie można mu odmówić.
Do zastygnięcia wrzucamy do lodówki. Po jakichś dwóch godzinkach 'wysypałam' je z foremki - a żeby to sobie ułatwić, mili moi, polecam wysmarować ją wcześniej czymś tłustym, np olejem jakimś. Gotowe!
- 1/3 kostki szarego mydła
- wiórki kokosowe
- olej kokosowy
Postępujemy jak powyżej - topimy starte mydło w kąpieli wodnej. Dorzuciłam po dwie łyżki koko wiórków i oleju kokosowego. Nie ukrywam, że doznałam lekkiego zawodu, ponieważ kokosem nijak nie pachnie.
Żeby i to mydełko było takie "och-ach-urocze", dno foremki posypałam płatkami bławatka, które to ubiegłego lata zebrałam hasając beztrosko po łąkach.
Posypałam jeszcze z wierzchu! Zamknęłam foremkę i do lodówki. Patrzcie, jakie wyszło cudeńko:
I jak Wam się podobają te mydlane wyczyny? Ktoś się podejmuje?? :DMydełka zostały sprezentowane mojej mamie Irence pod choinkę.Jak Wam Święta mijają?Pozdrawiam, całusy i w ogóle, Ana
Ale jazda: weszłam na Twój blog akurat w momencie, gdy dodałaś nowy post! To przeznaczenie jakieś :P
OdpowiedzUsuńMydełka super, szkoda, że kokosowe nie pachnie, uwielbiam kokosy. A skąd miałaś masło kakaowe? Można takie kupić? Czy to może chodzi o takie słodkie masło typu masło krówkowe lub orzechowe?
No patrz! :D masło kakaowe w zielarskim kupiłam oo takie: http://www.bioshop.com.pl/userdata/gfx/3508ce01bde61f410bca021cb4e49e0f.jpg :)
UsuńOooo widzisz. Nie znałam takiego :)
Usuńale supeeer :) normalnie kusisz okrutnie ;) ja chyba swojego rozpuszczania mydła się nigdy nie doczekam :D
OdpowiedzUsuńa co do kokosowego zapachu polecam olej kokosowy z miąższu :D pachnie tak mocno, że aż mdli :D może w rozcieńczeniu z mydełkiem byłby bardziej przyswajalny :D
Ten olej z miąższu brzmi dobrze, dzięki za info:) może mydełko dzięki niemu pachniałoby kokosem :) to czemu nic nie rozpuszczasz? czasu brak?;)
Usuńniestety święta, praca inżynierska...wpadam na sekundę obczaić co się na blogachh dzieje, fb i do pisania albo pieczenia :D
Usuńw ogóle zajrzyj tu: http://kosmeo-logy.blogspot.com/2014/12/po-roku-bloga-odpowiadam-na-wasze.html
wygrałaś 5 kolorowych lakierów, szkoda żeby przepadło :D
W porę zobaczyłam, dzięki:D
UsuńWczoraj zrobiłam sobie dzień bez komputera i telefonu hehe:)
To weny życzę do pisania pracy! :D co by gładko i szybko to poszło:)
ślicznie wygladaja:)
OdpowiedzUsuńkawę właśnie piję i tak patrzę na nią z przekąsem w stylu eee nie zrobię z Ciebie mydła xd
OdpowiedzUsuńAle fusów i tak nie jemy to i zamiast je wywalać to możesz im Leonku dać drugie życie - w mydełku! :D
Usuńe tego ja fusy czasem sobie tez łyknę xd :D
UsuńPrezentują się genialnie! Pomysł z foremką doskonały, muszę wypróbować :P
OdpowiedzUsuńCo prawda nie podejmujęsię produkcji mydełek, ale uważam, ze mydełka w kostce mają swój czar i tylko takich używam pod prysznicem. Za każdym razem kupuję kostkę innego rodzaju a i tak czuję, że mozliwości wyboru chyba nigdy nie zostaną wyczerpane. Szkoda, że tylko posypujesz mydełka platkami bławatka i kawą, a nie dodajesz do mydła. Pewnie po pierwszym myciu mydło traci swój urok...
OdpowiedzUsuńMasz rację, też wolę mydełka w kostce, te w płynie nie mają uroku, jak dla mnie:) wiesz, posypałam tylko z wierzchu, z racji że to prezent, więc chciałam im nadać odświętnego wyglądu. Jednak dosypanie większej ilości takich "luźnych" substancji do całej masy nie wydaje mi się dobrym pomysłem, bo do mydełka lawendowego dodałam suszonych kwiatów lawendy i teraz po prostu z niego odpadają i po każdej kąpieli sporo tego dziadostwa we wannie...
UsuńNo takie własnoręcznie wykonane mydła mają swój urok :) To kawowe musi pachnieć nieziemsko ... ;) Ja sama nie podejmuję się takich ręcznych robótek, bo jestem leniwa, jeżeli chodzi o samodzielne kręcenie kosmetyków, ale zawsze podziwiam inne dziewczyny, które robią takie piękne i pachnące produkty :)
OdpowiedzUsuńPolecam przełamać kiedyś lenia i spróbować, bo to wbrew pozorom nie schodzi wcale długo, nie jest trudne, a jaka frajda! ;D ojj kawowe pachnie cudnie! :)
UsuńBlog mało znany, a taki piękny ;) Wyglądają fantastycznie !!! super pomysł z foremką ;D
OdpowiedzUsuńOjejku jejku, dziękuję! :D
UsuńPiękne :D że też wcześniej nie wpadłam na podobny pomysł
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają, aż sama mam ochotę zrobić swoje :) .
OdpowiedzUsuńKwiatki-bławatki...noż piknie! Chcę! Pragnę!
OdpowiedzUsuńWalentynki coraz bliżej, bella... ;D
UsuńBardzo ładne mydełka:)
OdpowiedzUsuńWyglądają po prostu przepięknie !!! Nie moge się napatrzeć na te Twoje cuda :) przepis wydaje się łatwy ii mam chęć go wypróbować ;D
OdpowiedzUsuńBo jest to naprawdę łatwe! próbuj :)
UsuńWyglądają cudnie, szczególnie mydełko kawowe mnie kusi.. ach... ale pamiętam mój nieudany eksperyment ;)
OdpowiedzUsuńPomysł z pudełeczkiem genialny ;) Zachowam sobie jakieś jedno, gdyby i mnie jednak naszła ochota na tworzenie.. ;)
Tym razem wyjdzie, nie poddawaj się :D
UsuńPiękne te mydełka! :) Przyznam, że zachęciłaś mnie do eksperymentów z mydłami. :D
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to! :D
UsuńHm, a znasz przepis na krem kawowy? Właśnie staram się taki zrobić tylko nie do końca wiem jak.
OdpowiedzUsuńNie natknęłam się jeszcze na przepis na krem kawowy, z kremami w ogóle mam jeszcze małe doświadczenie...Jutro jak wrócę do siebie to przejrzę książkę z przepisami na kosmetyki, może tam coś będzie, dam Ci znać ;)
UsuńPrzepraszam, że tak późno odpowiadam, miałam mały poslizg...przepisu na krem kawowy niestety nie posiadam żadnego:( musisz kombinować, poszperać w internecie albo popytać jakieś babeczki, które się lepiej ogarniają w temacie kremów;) pozdrawiam
UsuńCudnie się prezentują!
OdpowiedzUsuńCudeńka :) Ciekawe czy Mama się ucieszyła. Zakładam się, że była prze szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuńCieszyła, cieszyła :D
Usuń*.* i Już wiem co będe robić, jak już zrobię moje pierwsze półproduktowe zakupy :D mydełko peelingujące! Toż to coś dla mnie! I kawowe pójdzie na pierwszy rzut :D Kokosowe mimo tego, że nie pachnie, to wygląda cudownie! Ochy i achy, chyba będę w tym roku zbierać płatki kwiatów ;) CUDOWNY WPIS! Muszę to kiedyś wykorzystać hyhy :D Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, że Cię zainspirowałam:) płatki kwiatów warto zbierać, jak tylko masz możliwość:) jak tylko 'sezon zbiorów' ruszy to będę przypominać na blogu co i kiedy warto zebrać :D pozdrawiam Maggie
UsuńJak zwykle ciekawe ,mama na pewno była zadowolona z takiego prezentu,kokoski i kawa to coś co również uwielbiam:) twórz dalej Ann:)
OdpowiedzUsuńbardzo pomysłowe! jutro na pewni takie zrobię:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie robię te cudowne mydełka, ale coś nie chce mi sie mydło rozpuścić w kąpieli wodnej :( poradzisz coś proszę :)
OdpowiedzUsuńAle slicznie wygladaja !!
OdpowiedzUsuńJak bede miala chwilke to cos zrobie !!! :D
Bardzo fajnie że można zrobić samemu własne domowe mydełko i widzę w tak prosty sposób. Na pewno warto wypróbować. Fajnie że też można robić te tradycyjne, żelowe czy glicerynowe dla urozmaicenia. Jeśli ktoś chce także żelowe to sprawdzony na to przepis http://www.open-youweb.com/jak-zrobic-zelowe-lawendowe-mydelka-pod-prysznic/ - dziękuję za ten wpis, sprawdzę jak mi wyjdzie tego typu mydełko.
OdpowiedzUsuń