
Cześć kochani! Pisałam niedawno o najlepszych ziółkach na włosy, dziś pora na kolejnych trzech bohaterów. Może nie tak znanych jak skrzyp, czy pokrzywa, ale również godnych uwagi.
KOPER WŁOSKI
Koper to dwuletnia lub wieloletnia roślinka z baldaszkowatych (uwielbiam baldaszkowate rośliny!) hodowana w ogrodach. Kwitnie właśnie teraz, od lipca do września. Do tej pory koperek kojarzył mi się jedynie z młodymi ziemniaczkami - wiecie, masełko i grubo koprem, mmm...
Mały edit: Koper włoski to nie to samo, co koper ogrodowy. "Koper włoski jest rośliną dwuletnią lub byliną, podobną z wyglądu do naszego kopru ogrodowego z tą różnicą, że liście kopru włoskiego posiadają w nasadzie otulające długie ogonki rozdęte pochwą." (źródło: http://parda.w.interia.pl/088.html)
Wertując "Przewodnik Ziołolecznictwa Ludowego" dowiedziałam się, że wywar z nasion kopru ma bardzo dobry wpływ na włosie. Wzmacnia cebulki włosów, hamuje wypadanie i przyspiesza porost, zmniejsza też przetłuszczanie skóry głowy. No nieźle. Stosować go można w formie wcierki.
Pół łyżki nasion kopru zalewamy 1/2 szklanki wody i gotujemy wywar (10-20 minut). Odstawiamy do ostygnięcia, odcedzamy. Wcieramy w skórę głowy, w przepisie nie sprecyzowano jak, ale osobiście wydaje mi się, że np na godzinę-dwie przed myciem.Jeśli się mylę, to proszę poprawcie mnie :)
![]() |
Uroczy koper, prosto z ogródka. Ten po lewej kwitnie sobie, ten po prawej nasionkuje. Nasionka można też kupić w zielarniach i sklepach z przyprawami. |
KŁĄCZE TATARAKU
Wyciąg z kłącza tataraku poprawia ukrwienie skóry głowy, pobudza porost, hamuje wypadanie, łysienie i łupież. Rozdrobniony surowiec można zakupić w zielarskim, ostrzegam - pachnie specyficznie, niektórym nawet śmierdzi (mój znajomy tak stwierdził, jak mu podsunęłam pod nos :->).
Z kłącza tataraku przygotowujemy wcierkę podobnie jak powyżej. Łyżka kłącza, szklanka wody, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy 10 minut na małym ogniu.
Jeśli chcemy, żeby te wciery nam trochę dłużej postały (a chcemy, bo nie uwierzę, że komuś się chce codziennie wywar gotować, rajt?) to dodajemy kapinę wódki/spirytusu. Ponoć to nawet dobry myk, bo alkohol sprawia, że te substancje aktywne lepiej wnikają w skórę. Taki zakonserwowany wywar możemy szczelnie zamknięty trzymać śmiało kilka dni w lodówce.
![]() |
Rozdrobione kłącze firmy Dary Natury zakupiłam w zielarni za jakieś 4 zet. Zrobiłam wcierkę, ale nie stosowałam. Nie mam cierpliwości do takich działań. |
BRZOZA BRODAWKOWATA
Brzoza służy cerze tłustej i trądzikowej, służy też włosom - likwiduje łupież, zapobiega nadmiernemu przetłuszczaniu, nadaje im elastyczność i połysk. Systematycznie stosowana wyraźnie wzmacnia włosy i przyspiesza ich wzrost.
Brzozowy specyfik robimy tak: mykamy do apteki lub zielarskiego w celu nabycia rozdrobnionej kory brzozy i soku brzozowego. 2 garści kory zalewamy litrem zimnej wody, doprowadzamy do wrzenia i na małym ogniu gotujemy to 20 minut. Studzimy, odcedzamy i dolewamy pięćdziesiątkę soku brzozowego. Płynem masujemy skórę głowy codziennie wieczorem przez 10 minut.
Jeszcze Wam zaprezentuję jaką nalewajkę ostatnio wymodziłam:
Dziurawiec (świeży, z łąki), melisę i miętę (świeże, z ogródka) zalałam alko o mocy 70. No i stoi w tym słoju, a ja na niego patrzę codziennie i wzdycham z miłością. Już po godzinie od zalania, dziurawiec puścił czerwony kolorek, wygląda to pięknie. :) Czuję, że nie raz mnie ta nalewka ucieszy zimową porą, bowiem dziurawiec zwiększa wydzielanie serotoniny, hormonku szczęścia. Czyli poprawia nastrój, działa antydepresyjnie.

Dziurawiec (świeży, z łąki), melisę i miętę (świeże, z ogródka) zalałam alko o mocy 70. No i stoi w tym słoju, a ja na niego patrzę codziennie i wzdycham z miłością. Już po godzinie od zalania, dziurawiec puścił czerwony kolorek, wygląda to pięknie. :) Czuję, że nie raz mnie ta nalewka ucieszy zimową porą, bowiem dziurawiec zwiększa wydzielanie serotoniny, hormonku szczęścia. Czyli poprawia nastrój, działa antydepresyjnie.
Stosowaliście którąś z tych ziołowych kuracji?
Jak żyjecie w te upały? Do mnie właśnie burza zmierza, uf... :)
Pozdrawiam, Ania
W oparciu o: "Przewodnik ziołolecznictwa ludowego", PWN, E. Kuźniewski i J. Augustyn-Puziewicz, "Ziołowe SPA" T. Lewkowicz-Mosiej.
W oparciu o: "Przewodnik ziołolecznictwa ludowego", PWN, E. Kuźniewski i J. Augustyn-Puziewicz, "Ziołowe SPA" T. Lewkowicz-Mosiej.
O kochana to wlasnie post idealny dla mnie! Moje biedne włosy krzyczą o ratunek! I szalenie mi sie podoba, ze bede w stanie samodzielnie to wytworzyć:)
OdpowiedzUsuńCo do upałów...marze o chłodnym prysznicu... A poki co jestem wciaz w pracy...
Ratuj je zieleniną zatem! :D
UsuńJa od poniedziałku w klimatyzowanym szpitalu, więc świetnie :D Jak brat mi dziś powiedział, że na naszym domowym termometrze (oczywiście w pełnym słońcu) jest 51^C, to ledwo uwierzyłam ;)
OdpowiedzUsuńOj tak.Termometry wybuchają...to już jest przesada ;D
UsuńDobrze wiedzieć, przydatny post :)
OdpowiedzUsuńI jak tu nie skorzystać z tych kuracji :)
OdpowiedzUsuńPrzydałoby się wzmocnić moje włosy. Nie cierpię jednak wcierek :/ Nie mam do nich cierpliwości.
OdpowiedzUsuńNo to piona, ja mam tak samo... Ze dwa dni wcieram i szlag mnie trafia i po kuracji.
UsuńDobrze wiedzieć, bo ja ciągle tylko skrzyp i pokrzywa... ;) Nudzi mnie to już ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAle super wpis <3. Na pewno skorzystam :).
OdpowiedzUsuńGit :D
UsuńPierwsze zdjęcie jest urzekające :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;D siostra mnie zaciągnęła ostatnio na sesję do roli modelki...choć zdecydowanie bardziej się spełniam jako fotograf, o czym świadczą moje zbolałe miny na 98% zdjęć ;D
UsuńKoper kocham pic, przypomina mi dziecinstwo. Na wlosy moze kiedys zastosuje:)
OdpowiedzUsuńStosowałam płukankę z tataraku, trochę śmierdzące ziółko:)
OdpowiedzUsuńNiesamowite pomysly :-)
OdpowiedzUsuńFajne chyba to smarowidło z kopru....ale ten włoski to nie to samo co ogrodowy, czy z takiego ogrodowego też się nada...?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Olka, to mi ćwieka zadałaś! Patrzyłam na foto kopru włoskiego i wyglądał jak ten ogrodowy, a teraz czytam i, uwaga, cytuję: "Koper włoski jest rośliną dwuletnią lub byliną, podobną z wyglądu do naszego kopru ogrodowego z tą różnicą, że liście kopru włoskiego posiadają w nasadzie otulające długie ogonki rozdęte pochwą." Ha, no i zonk. Dzięki, że napisałaś! :)
UsuńNie ma sprawy ;) ja kojarzę je głównie,, po smaku,, że jednak jest różnica....
Usuńooo... nie wiedziałam o tym pierwszym i ostatnim. Tzn. ziółka znałam, ale nie wiedziałam że na włosy pomagają :D
OdpowiedzUsuńMasz niesamowitą wiedzę na temat ziółek. Jestem pełna podziwu, że to wszystko zbierasz i "zaprawiasz". I jeszcze wiesz co i jak :-)
OdpowiedzUsuńAnika dziękuję, choć ja jeszcze jestem totalnie zielona w temacie ziółek! :D Ale powoli się edukuję, bo pasjonuje mnie to strasznie! :)
UsuńAniu ale Ty masz super wlosy, A tak zupelnie nie na temat gratuluję wygrania serwetki w Rozdawajce szydełkowej w Vademecum Blogera, potrzebuję Twój adres wysyłkowy, bym mogła Ci ją wysłać (to będzie malutka koperta). Możesz podać mi go na maila : beataredz@gmail.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Beata
Ojej, dziękuję :D Dopiero zauważyłam, że tutaj pisałaś, ale na szczęście jestem na bieżąco na fb i już szczerzę ząbki na serwetkę! :D
UsuńKoper włoski i pokrzywa zalane wódą czekają na wcieranie za dwa tygodnie :-D nie wiedziałam właśnie do czego użyć tego kopru, a tu ŁO! Już wiem :-D
OdpowiedzUsuńMasz ten włoski w ogórku? Bo u mnie się okazało, że to ogrodowy...a to co innego :) gafa :D
UsuńKoper i pokrzywa zalane wódą...:D Od wewnątrz też pewnie dobrze działa! :D
No właśnie w ogródku mamy jest, ale nie pomyślałam o nim :-D no popatrz...
UsuńAle dla małej kiedys w aptece teściowa kupiła, ale sie okazało, że od 4 roku życia jest, więc leżał sobie i nikt go nie ruszał...
O tak napewno od środka działa w 100% :-D
Stosowałam kiedyś korę brzozy. Nalewka wygląda cudnie :)
OdpowiedzUsuńU mnie pada i pada. Do tego ta niska temperatura 12-17 stopni. Tęsknię za polskim latem :(
:)
UsuńOjej, a ja marudzę, że upał... :) Ale no tak jest, że człowiek nie docenia tego co ma :) Przesłałabym Ci troszki słońca, jakby się dało... :D
ciekawy blog, obserwuje :D
OdpowiedzUsuńSiemka, witaj! :D
UsuńKocham smak kopru włoskiego, napar mogłaby pić literami :D ja stosuję napar z kozieradki jako wcierkę, po odstawieniu tabletek anty wypadało mi ze 100 włosów dziennie przy czesaniu, gdzie norma u mnie to jakieś 20, 3 dni wcierania 2 razy dziennie i dziś wypadło mi 8 włosów :D
OdpowiedzUsuńNie wiem do końca jak tu trafiłam, ale podoba mi się tutaj, dodaje do obserwowanych :D też się jaram ziołami jakkolwiek by to nie brzmiało XD
*litrami >:C autokorekta :ccc
UsuńTe wcierki stosuje sie codziennie?
OdpowiedzUsuń